Google chce udostępnić konkurentom swoje cyfrowe biblioteki – Biznes i firma – Financial Times – Onet.pl – 11.09.2009

Google zaoferował swoim internetowym konkurentom, m.in. Amazon.com, dostęp do swojej ogromnej bazy cyfrowych książek. Firma próbuje w ten sposób zapanować nad falą sprzeciwu, jaka przetoczyła się po zawarciu ugody z przemysłem wydawniczym.

Za pomocą: Google chce udostępnić konkurentom swoje cyfrowe biblioteki – Biznes i firma – Financial Times – Onet.pl – 11.09.2009.

Jesteśmy świadkami przyspieszenia w zakresie migracji słowa pisanego ze świata książek do świata nośników elektronicznych. To już nie jest problem technologiczny, to już nie jest misja akademickich pasjonatów, którzy pragnęli zachować na płytach i dyskach biblioteczne zbiory dla potomności. Opisane zdarzenie pokazuje, że zjawisko na dobre zostało wchłonięte przez biznes. I biznes szarpie się o przyszłe zyski, a to oznacza  radykalne przyspieszenie.

Prawdopodobnie pojawią się w niedługim czasie nowe i dużo doskonalsze niż dotychczas czytniki dla e-booków (książek elektronicznych),  wygodniejsze w użyciu (wg mnie jak dotychczas ergonomii tradycyjnej książki nic nie jest w stanie pobić),  z dużo lepszą czytelnością ekranów, z lepszą syntezą głosu dla niepełnosprawnych, z pełną integracją z Internetem, po to by aktualizować zasoby, ale też by można było kontekstowo docierać do informacji dodatkowych, których poszukiwanie zostało zainspirowane lekturą.

Książka tradycyjna oczywiście nie zniknie, ale tak jak dzisiaj gramofon na płyty analogowe, tak w przyszłości książka stanie się przedmiotem ekskluzywnego luksusu. Kiedyś książki były tak cenne, że można było je wymieniać za całe wsie, era Gutenberga zdemokratyzowała dostępność książki, era przemysłowa uczyniła z niej produkt masowy i tani, a nadchodząca era z powrotem uczyni tradycyjną papierową książkę dobrem luksusowym.

Scroll to Top